niedziela, 29 grudnia 2013

ROZDZIAŁ 1 Dan­ger is a beauti­ful thing when it is pur­po­seful­ly sou­ght out

Niebez­pie­czeństwo jest piękną rzeczą, jeśli się jej świado­mie poszukuje.
~ Ernest Hemingway

To była jedna z kolejnych misji.
Zwykła ruina na przedmieściach, a do zdobycia pewna księga. Łatwizna. Miałam ze sobą jeszcze dwóch nocnych łowców. Sylvain'a Blackthorn'a i Alosyus'a Starkweather'a, kuzynów. Byli trochę zbyt dziecinni, ale nadrabiali to swoimi zdolnościami w boju. W walce w ręcz sprawowali się całkiem nieźle, jednak nie ukrywam, że czułam się lepsza. Wiem, że to arogancie, ale jestem pewna swoich umiejętności. 
Bez pośpiechu weszliśmy do ruiny. Nie było słychać naszych kroków. Na naszym ciele widniały runy, które pozwalały na bezszelestne poruszanie się. Dokładnie rozglądaliśmy się w środku.
-To na nic! Chyba nie sądzisz, że czarownica ukryła księgę na półce z książkami! To zbyt oczywiste.
-Najciemniej jest zawsze pod latarnią- odparłam Alowi i powróciłam do przeszukiwania książek. W głębi czułam jednak, że młody Starkweather ma rację. Sprawdziliśmy cały dom, jednak nadal nie znaleźliśmy księgi. Byłam już zmęczona i zdenerwowana, a ciągłe docinki dwójki kuzynów w niczym mi nie pomagały.
W końcu nie wytrzymałam i pacnęłam jednego z nich - stojącego najbliżej Sylvain'a - w ramię po czym gniewnie syknęłam "Zamknijcie się na Anioła " i nadal troszeczkę zdenerwowana powędrowałam jeszcze raz do regału. Wzrokiem przejechałam po raz kolejny po książkach. Niestety Sylv i Al znów zaczęli gadać jak najęci, w dodatku mnie obgadywali. Przysięgam, czasami zachowują się jak baby. Nawet gorzej.
Tym razem obiektem mojej agresji stał się regał, w który uderzyłam pięścią. Półka obróciła się jak tajemne drzwi tak, że znalazłam się po drugiej stronie. To było takie oczywiste, że aż nie braliśmy tego pod uwagę! Najwidoczniej przygłupy już się ocknęły, bo zaczęły wołać za mną.
- Lily! Żyjesz? Spokojnie, tylko spokojnie! Już my cię z Sylvian'em wydostaniemy- właśnie w takich sytuacjach Al zachowywał się jak panikująca dziewczynka. Przewróciłam tylko oczami i zaczęłam wymacywać magiczny kamień.
- Mojaaa Paani... Wróciła?- Usłyszałam głęboki i lekko zachrypnięty głos. Ogarnęła mnie dziwna, zła aura i ujrzałam czerwone oczy w kącie.
- Al, Sylv pośpieszcie się- syknęłam.- Mam tu chyba demona- na wszelki wypadek wyciągnęłam miecz, jednak coś chwyciło mnie od tyłu, za dłonie i obróciło w swoją stronę. Patrzyłam na wielkiego mężczyznę. Z pozoru wyglądał normalnie ale...
- Ty nie jesteś moją panią!- zawył i zmienił się w swoją demoniczną postać, z czarnymi rogami, czerwonymi oczami i z szarawą skórą. Wyglądał przerażająco, a kiedy mnie puścił poczułam straszny ból w dłoni. Demon chyba też...? Spojrzałam z przerażeniem na moją dłoń, na której wyryło się coś na kształt runy, ale na pewno nie z szarej księgi. Bolało jak cholera, a demon chyba odczuwał to samo. Co to?
-Ty... - syknął i wrócił do swojej ludzkiej postaci. Był naprawdę osłabiony.- Co mi zrobiłaś?!
-J..ja?- zająknęłam się, częściowo z bólu.- To ty! To twoja wina!- wydarłam się.
-Lily! Wszytko gra?- Sylvian i Alosyus najwidoczniej znaleźli przejście, bo teraz wymachiwali mieczami przed demonem.
-Tak. Wszystko ok.- z jakiegoś powodu wiedziałam, że nie mogę powiedzieć im prawdy. Widziałam, że chłopcy odetchnęli z ulgą.
-Czas rozprawić się z demonem.- Al zatarł ręce i przygotował się do uderzenia. Ta dziwna runa naprawdę musiała osłabić demona, bo ten nawet nie drgnął.
-Nie! Czekaj!
-Na Anioła, Lily co z tobą?!- warknął Sylv.
-Powinniśmy zabrać go do instytutu.- wymamrotałam cicho.
-Co!? - krzyknął Al. - Chyba cię to coś opętało! - teraz już wręcz piszczał. I to niby ja przesadzam?
- Wypraszam sobie. - chrypnął demon - Tylko czekaj mały nocny łowco! Jam jest Amel potężny demon sługa...- i kaszelek.
W tym czasie Sylvain nasz dzielny mózg podszedł do osłabionego demona i zauważył coś. Drobny wisiorek z imieniem.
- Dragan... - szepnął a potem uśmiechnął się wrednie - To twoja obroża ? Jak słodko - Oż ty! Ja nawet nie spodziewałam się, że Sylv to taki wredny typ!
______________

Przychodzimy do was z pierwszym rozdziałem ;)
Mamy nadzieję, że nasze bazgroły przypadną wam do gustu!
Już niedługo Sylwester, więc życzymy wam wszystkiego najlepszego i wspaniałego roku 2014 z Nocnymi Łowcami! ♥



Shy x Karou 

4 komentarze:

  1. Zapowiada się ciekawie, chociaż widzę małe podobieństwo do Darów Anioła :)
    I moja mała uwaga, troszkę za dużo powiedzenia "na anioła" w tak krótkim rozdziale :)

    Proszę o info na temat nowych notek.
    Pozdrawiam

    [zaplatana-w-mitologie.blogspot.com]
    [everything-is-possiblee.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Dary Anioła!!! Już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. A to opowiadanie. Na Anioła! Będzie dobre.

    OdpowiedzUsuń
  4. Extra, uwielbiam Cassandrę i jej książki. Jakieś nowe opowiadanie o Nocnych Łowcach będzie ciekawe :D
    Lecę dalej!

    OdpowiedzUsuń